
redaktor
Mamy to szczęście, że pośród nas żyje Eugeniusz Radomski, jeden z powstańców warszawskich.
Zachęcamy wszystkich do włączenia się do akcji, której współorganizatorką jest posłanka Zielińska.
Mamy niewiele czasu, tylko do 25 lipca. Na to, by zrobić zdjęcie, obojętne czy pojedyncze, czy grupowe, rodzinne albo z paczką przyjaciół. Najważniejsze jest przesłanie: podziękowanie za wolność. Społeczna akcja, której współorganizatorką jest Elżbieta Zielińska, posłanka Kukiz’15 zaczyna nabierać tempa. Inspiracją była postać Eugeniusza Radomskiego, ps. Zając, jednego z coraz mniej licznej grupy żyjących powstańców, mieszkańca Gorlic. - Nie wchodźmy w dyskusję, czy Powstanie Warszawskie miało sens, czy nie. Pamiętajmy, że do walki ruszyli zwykli ludzie, dla których Ojczyzna była najwyższą wartością - podkreśla Zielińska.
Wyszedł z domu zostawiając rodziców
Pan Eugeniusz skończy w tym roku 98 lat. Pewnie już wie o akcji. Przez lata pielęgnował w sobie powstańcze wspomnienia. Choć od pamiętnego sierpnia 1944 roku minęło już 73 lata, dla niego wszystko rozegrało się jakby wczoraj. Wyszedł do pracy, do fabryki, ale od rana coś wisiało w powietrzu. Kolega powiedział mu: zjedz obiad, gdy wrócisz do domu, bo potem może nie być okazji. - Niedługo po powrocie z pracy ktoś zapukał do moich drzwi. To byli młoda dziewczyna i chłopak. Podali adres, kazali się bezzwłocznie stawić - opowiadał nam. Wyszedł, nie żegnając się nawet z rodzicami. Miał przecież wrócić. Dla powstańców był bezcenny. Urodzony na Woli, doskonale znał Stare Miasto. Klucząc pomiędzy bramami kamienic, wewnętrznymi podwórkami potrafił obejść całą dzielnicę.
Miejsce zbiórki zostało wyznaczone na cmentarzu ewangelickim, przy grobie Stefana Żeromskiego. - Te około trzydziestu osób, które przyszło na miejsce, w niczym nie przypominało żołnierzy - opowiadał. - Dopiero potem, jeśli udało się rozbroić jakichś niemieckich żołnierzy, mieliśmy panterki i hełmy, które przewiązywaliśmy biało-czerwoną tasiemką - opisywał. 1 sierpnia 1944 roku ostatni raz widział rodziców. Nie wie, czy zginęli w zbombardowanej kamienicy, czy rozstrzelali ich Niemcy.W powstaniu stracił wielu towarzyszy, czasem nawet nie znał ich imion. Tak, jak on przenosili meldunki, rozkazy. Ginęli na jego oczach, jak choćby najbliższy przyjaciel, chwilę potem, jak wyszli z kanałów w okolicach Parku Dreszera. - Chciał sprawdzić, jak głębokie są leje po bombach - opowiadał nam pan Eugeniusz. - W tym samym momencie nadleciał niemiecki bombowiec. Był bardzo nisko, dostrzegłem nawet twarz pilota. Sekundę później, zrzucił ładunek wybuchowy - wspominał. Mogli liczyć tylko na kolegów Piekło równe temu na ziemi, rozgrywało się w kanałach. Gdy Niemcy zorientowali się, że powstańcy wykorzystują je do przemieszczania się po mieście, przez włazy wrzucali granat albo worki z cementem, które miały spiętrzyć gromadzącą się w nich wodę. Dokładali do tego kawałki szyn i butle z gazem. Z takiej pułapki nie było ucieczki. Nie raz przedzierali się, brodząc w nieczystościach. Gdy ktoś osłabł, mógł liczyć tylko na pomoc kolegów. Pan Eugeniusz na własnych plecach wyniósł z nich dziewczynę wyczerpaną marszem. Gdyby ją zostawił, to tak jakby wydał wyrok śmierci. Wpadł w ręce Niemców. Skierowali go do pracy w fabryce kabli w podwarszawskim Ożarowie Mazowieckim.
Ktoś powiedział mu, że kanałami może wrócić do Warszawy. Nie wahał się ani chwili.
Po wojnie nie miał czego szukać w Warszawie. Dano mu to wprost do zrozumienia. Wyjechał do Jeleniej Góry. Poszedł do pracy, poznał gorliczankę Marię, późniejszą żonę. W 1946 roku przyjechali do Gorlic. Specjalnie na potrzeby akcji, na Facebooku powstał profil Podziękuj za Wolność. Pierwsi dołączyli już swoje zdjęcia, między innymi MZS nr 6, Zespół Szkół Zawodowych. Swoje podziękowania dla Eugeniusza Radomskiego przesłali harcerze z chorągwi ZHR Północ-Wschód - duch Szarych Szeregów w harcerstwie wciąż silny! - Okażmy szacunek prostemu żołnierzowi, „Zającowi”, za poświęcenie i niezłomną postawę - zachęca posłanka Elżbieta Zielińska.
Jak wziąć udział w akcji - krótka instrukcja 1. Przygotuj kartkę z napisem „Dziękuję za wolność!” 2. Zrób zdjęcie sobie samemu, z rodziną, przyjaciółmi czy znajomymi. Do akcji zachęcamy absolutnie wszystkich i wszystkie grupy, stowarzyszenia, związki, koła itd! Liczymy na waszą kreatywność. 3. Prześlij zdjęcie na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. - termin nadsyłania mija 25 lipca 2017r. 4. Ze wszystkich nadesłanych zdjęć wybrane zostaną najlepsze, z których powstanie fotoksiążka. dedykowana specjalnie panu Eugeniuszowi Radomskiemu.
źródło: gazetakrakowska.pl
O wielkim szczęściu może mówić kobieta, na której dom w Łososinie Dolnej zwaliła się stara wierzba.
Stara wierzba rosła tam od lat. I nagle runęła na dach wiekowego domu w Łososinie w chwili, gdy wewnątrz drewnianego budynku znajdowała się kobieta.
Na pomoc ruszyli strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu i strażacy OSP z Łososiny Dolnej. Powalone drzewo oparte było konarami o dach mieszkalnego budynku. Uszkodziło również płytę na kominie wraz z cegłami.
Zwaloną wierzbę blisko dwie godziny strażacy musieli usuwać przy użyciu pilarek do drewna i drabiny przenośnej. Potem zabrali się za naprawę uszkodzonych dachówek
źródło: sadeczanin.info
Drodzy czytelnicy potrzebujemy waszej pomocy!
Szukamy właściciela małej białej suczki, która w dniu dzisiejszym została potrącona przez samochód na drodze prowadzącej z Krynicy do Nowego Sącza, w rejonie miejscowości Krzyżówka, okolice sklepu spożywczego „Groszek”. Z pomocą i zaangażowaniem jednego z mieszkańców Krynicy oraz naszych redaktorów suczce została udzielona pomoc i odwieziono ją do Lecznicy Weterynaryjnej ArsVet ul.Reymonta 3, gdzie obecnie przebywa. Psiak wymaga hospitalizacji.
Właściciela, bądź osoby rozpoznające suczkę z fotografii proszone są o pilny kontakt pod nr tel. 732-764-540 lub bezpośrednio z lecznicą ArsVet tel. 18 472 39 26.
Zapraszamy wszystkich miłośników rzeczy pięknych do Galerii Sztuki "Siedlisko” w Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, gdzie 21.07 o godzinie 17.00 odbędzie się uroczyste otwarcie VIII Międzynarodowego Pleneru malarstwa, sztuki i rzemiosła pt. "Braterskie Spojrzenie”. To wyjątkowa okazja, by nacieszyć oczy wspaniałą wystawą i porozmawiać z Artystami z Ukrainy. A jeśli jakaś rzecz skradnie komuś serce, może być jego, bo wszystkie dzieła są oczywiście na sprzedaż. Dla osób, które same pragną poczuć się niczym artyści przewidziane są warsztaty na krynickim Deptaku. Własnoręczne stworzenie dzieła pod okiem Mistrzów daje ogromną satysfakcję o czym przekonały się już setki ludzi. Warsztaty za każdym razem cieszą się ogromną popularnością, nie tylko wśród dzieci, ale i dorosłych. Oczywiście nie zabraknie pani Alexandry Barbalat, której dzieła w technice gorącej emalii robią ogromne wrażenie. Artystka od lat dzieli się swoją wiedzą i pasją i pomaga tworzyć małe dzieła sztuki na prowadzonych przez siebie lekcjach, które są stałym elementem pleneru. Ponadto przewidziane są pokazy kowalstwa artystycznego, które zachwyca precyzją wykonania, lukrowanie pierników, co ucieszy wielbicieli słodkości i inne atrakcje. Zarówno wystawa w Centrum Kultury jak i warsztaty na Deptaku będą trwały do 30 lipca.
fot: Fundacja Braterstwo
Autor: Ada C.
19 lipca 2017 (środa) w Pijalni Głównej odbędzie się koncert Orkiestry "Symfonia Jong Twente" .
godz. 15:30
Wstęp wolny!