
redaktor
Mimo reanimacji, nie udało się uratować życia pracownika krynickiej stacji narciarskiej. Mężczyzna zginął na miejscu. Sądeccy policjanci wyjaśniają, jak doszło do tej tragedii.
Tuż przed godziną 10 na stoku narciarskim Słotwiny Arena w Krynicy-Zdroju doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 65-letni mężczyzna. Jak się okazało, był to pracownik stacji narciarskiej. Jako pierwsi na miejsce dotarli ratownicy Grupy Krynickiej GOPR. Niestety mężczyzna był nieprzytomny i nie oddychał. Ratownicy natychmiast rozpoczęli reanimację. Po chwili przyjechało pogotowie, straż pożarna i policja.
- Niestety urazy były tak rozległe, że nie udało się uratować życia pracownika stacji narciarskiej – wyjaśnia Michał Słoboń, naczelnik Grupy Krynickiej GOPR. Jak udało nam się dowiedzieć, do wypadku doszło na wyciągu taśmowym dla dzieci, które uczą się jeździć na nartach.
- Zostaliśmy poproszeni przez GOPR o pomoc w uwolnieniu pracownika stacji narciarskiej, który został wciągnięty przez mechanizm taśmowania wyciągu narciarskiego. Poszkodowany został uwolniony jeszcze przed przybyciem strażaków - informuje Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
W tej chwili na miejscu zdarzenia pracują policjanci z Krynicy-Zdroju i Nowego Sącza, prokurator oraz przedstawiciel Urzędu Dozoru Technicznego i Państwowej Inspekcji Pracy.
- Ze wstępnych informacji wynika, że podczas wykonywania prac przez 65-letniego pracownika stacji, rolka taśmy na wyciągu dla dzieci wciągnęła jego prawą rękę, aż do barku - tłumaczy Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy sądeckiej policji.
- Obecnie spółka współpracuje z organami wyjaśniającymi okoliczności nieszczęśliwego wypadku - czytamy w oficjalnym komunikacie wydanym przez Zarząd Spółki Słotwiny Arena. Wyciąg narciarski jest czynny i nie ma żadnych utrudnień. Jedynie stok do nauki jazdy dla dzieci jest nieczynny.
źródło:sadeczanin.info
Upływa kolejny hokejowy weekend, terminarz rozgrywek I Ligi wypełnia się, ale już bez udziału krynickiego zespołu. Do sygnalizowanych końcem grudnia trudności Nowy Rok dołożył kolejne niesprzyjające okoliczności, drużyna KTH S.A. (Academy 1928 KTH) nie wznowiła treningów i nie uczestniczy już w ligowej rywalizacji.
Ostatnie mecze kateheci rozegrali w połowie grudnia, choć już wówczas na wyjazd do Dębicy mobilizowali się wzajemnie stojąc w obliczu finansowych i kadrowych trudności. Na kolejne spotkania, tydzień później, drużyna już nie pojechała. Rok 2019 przyniósł hokejowemu środowisku zmiany zasad korzystania z lodowej tafli - o czym szczegółowo informował prezes KTH S.A. w mediach społecznosciowych. Znaczne podwyżki opłat okazały się nie do udźwignięcia przez klub, dodatkowo - jak wspomniał prezes Daniel Kaszowski - hokeiści nie mogli podjąć treningów do czasu uregulowania zaległych płatności za lód z minionego roku. W kolejne weekendy stycznia zmagania I Ligi odbywały się bez krynickiej drużyny, nierozegrane spotkania skutkowały walkowerami, które wyeliminowały katehetów z rozgrywek.
Kryniczanie stoczyli czternaście ligowych potyczek, w których zgromadzili 31 punktów. Zajmowali w tabeli trzecią pozycję z bilansem bramkowym 96 zdobytych i 55 straconych goli, a hokeista KTH Alexander Alimov (aktualnie Polonia Bytom w PHL) był najskuteczniejszym graczem I Ligi.
W roku jubileuszu 90-lecia KTH i krynickiego hokeja tracimy trzecią drużynę, wcześniej do rywalizacji sezonu 2018/19 nie przystąpiły zespoły reprezentujące Krynicę w lidze EUHL oraz Słowackiej Ekstralidze Kobiet, to niezwykle przykre doświadczenie.
Czy zapowiadane na koniec stycznia spotkanie włodarzy miasta z przedstawicielami środowiska hokejowego Krynicy-Zdroju może okazać się remedium na trawiące uzdrowiskowy hokej bolączki? Czy w ogóle do niego dojdzie i kto zasiądzie przy "okrągłym stole"? Przekonamy się w najbliższych dniach.
źródło: kth.i24.pl
Funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu ustalili i przy współpracy z krakowskimi policjantami zatrzymali mężczyznę, który w wiadomości wysłanej drogą elektroniczną groził sędziom i pracownikom jednego z wydziałów Sądu Rejonowego w Nowym Sączu.
W niedzielę, 13 stycznia br. do skrzynki elektronicznej jednego z wydziałów Sądu Rejonowego w Nowym Sączu trafił mail z groźbami. W poniedziałkowy poranek po odczytaniu wiadomości, o zdarzeniu niezwłocznie poinformowano funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Sądeccy policjanci natychmiast podjęli szereg czynności mających na celu ustalenie osoby odpowiedzialnej za te pogróżki. Jeszcze tego samego dnia około g. 17:30, dzięki współpracy sądeckich i krakowskich funkcjonariuszy, mężczyzna podejrzewany o to przestępstwo został zatrzymany w stolicy Małopolski.
W toku prowadzonych działań policjanci przeszukali mieszkania 30-latka zarówno w Nowym Sączu, jak i w Krakowie zabezpieczając sprzęt komputerowy i telefon komórkowy należący mężczyzny. 15 stycznia sprawca usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem sędziów i pracowników cywilnych Sądu. Zgodnie z art. 190 § 1 Kodeksu karnego za to przestępstwo grozi mu grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat.
Ponadto sądeccy kryminalni wnioskowali do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu, by ta zwróciła się z wnioskiem do Sądu o tymczasowy areszt dla mężczyzny. 17 stycznia Sąd przychylił się do tego wniosku i jego decyzją 30-latek najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami.
źródło policja.gov.pl





Rządząca przez kilkanaście lat w małopolskim sejmiku koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego żegna się z władzą. Teraz rządy w Małopolsce przejmuje Prawo i Sprawiedliwość. Czy to oznacza, że dla Nowego Sącza oraz okolicznych gmin otworzy się kurek z pieniędzmi, które do tej pory szerokim strumieniem płynęły głównie do Krakowa i Tarnowa?
Formalnie nowi radni sejmiku jeszcze nie pracują, ale na pewno PiS już szykuje się do przejęcia władzy w małopolskim samorządzie. Zapadły już decyzje o tym, kto zasiądzie w zarządzie województwa?
- Na razie radni zgłosili swoje preferencje dotyczące prac w poszczególnych komisjach. Nie ma natomiast żadnych ustaleń dotyczących składu zarządu. Takie decyzje zapadną na początku przyszłego tygodnia
Jakie komisje cieszą się największym wzięciem?
-To komisja budżetowa oraz komisja rozwoju regionów, współpracy zagranicznej i promocji. Radni najbardziej są zainteresowani pracami w tych właśnie komisjach.
A z czego to wynika?
- Komisja budżetowa ma kluczowe znaczenie dla ostatecznego kształtu budżetu województwa, z kolei komisja rozwoju nadzoruje inwestycje i rozdział środków unijnych.
Czy przejęcie przez PiS władzy w sejmiku oznacza, że teraz otworzą się większe szanse na inwestycje na Sądecczyźnie? Przez ostanie lata, kiedy władzę sprawowała koalicja PO-PSL słychać było skargi, że główny strumień pieniędzy płynie przede wszystkim do Krakowa i Tarnowa.
- W przypadku pieniędzy unijnych, większość środków finansowych już została rozdysponowana, natomiast będzie możliwość i potrzeba dokonania korekty dotyczącej tych zadań, które są na dość niskim poziomie zaawansowania. Oczywiście nie ma takich zagrożeń, że środki przepadną, natomiast być może zostaną przesunięte gdzieś indziej. Nowa kadencja trwa pięć lat, więc już w 2021 na dużą skalę będą uruchomione kolejne środki z nowej unijnej perspektywy.
A co z pieniędzmi z budżetu województwa?
- W tym przypadku jest większa dowolność ich wydatkowania. Nasze ugrupowanie zawsze było przeciwne forsowanemu przez Platformę Obywatelską modelowi polaryzacyjno- dyfuzyjnemu, który zakłada rozwój dużych metropolii. W myśl takiej strategii rozwoju pieniądze szły do dużych miast. To co skapnęło, zostawało dla mniejszych ośrodków. Prawo i Sprawiedliwość stawia natomiast na zrównoważony rozwój.
Ale projekt budżetu na przyszły rok już został przyjęty i nie będzie już chyba większego pola do manewru.
- Taki jest harmonogram prac budżetowych. Plan finansowy dla całego województwa przygotował kończący swoją kadencję zarząd. Ten nowy rzeczywiście będzie miał niewiele czasu na korekty zaakceptowanego już projektu, natomiast na pewno będzie większą uwagę zwracać na to, żeby te środki były bardziej równomierne przekazywane na teren całego województwa. W sposób naturalny preferowany był Kraków, na brak środków nie mógł też narzekać Tarnów.
Oczywiście nie jesteśmy za tym, żeby wstrzymywać rozwój stolicy Małopolski, jednak trzeba pamiętać o tym, że jeśli na przykład budowa filharmonii w Krakowie będzie kosztować setki milionów złotych, to oznacza, że każda gmina mogłaby dostać kilka milionów. Pytanie, co zrobić, żeby również te mniejsze samorządy mogły mieć pieniądze na inwestycje, bo przecież nikt nie będzie budował filharmonii czy opery w każdym mieście powiatowym, ale wspieranie innych przedsięwzięć w mniejszych miastach jest już zasadne.
Nowy Sącz będzie mógł teraz liczyć na to, że pieniądze z budżetu województwa popłyną szerszym strumieniem?
- Gwoli sprawiedliwości, to też nie jest tak, że Nowy Sącz nie otrzymywał środków z małopolskiego budżetu. Jeśli chodzi o drogi wojewódzkie to udało się rozpocząć sporo inwestycji w regionie. Problem polega na tym, że akurat to się zbiegło z podwyżką cen dyktowanych przez wykonawców, co opóźniło ich realizację.
Natomiast generalnie potencjał naszego regionu jest niewykorzystany. Sądecczyzna jest bardzo prężna pod względem demograficznym i dobrze radzi sobie w sensie gospodarczym. Bezrobocie w Nowym Sączu jest o 40 procent niższe niż w Tarnowie. W ostatnich latach nie było tu jednak wystarczającego wsparcia ze strony sejmiku. Rola Nowego Sącza i całego regionu powinna się teraz wzmocnić, bo to znacząca część Małopolski. To leży nie tylko w interesie miasta, ale też całego województwa.
Jednak warunkiem rozwoju jest lepsze skomunikowanie Nowego Sącza z Krakowem. A drogi do Brzeska jak nie było, tak nie ma. Skoro w sejmiku będzie teraz rządzić PiS może szybciej uda się zbudować "Sądeczankę".
- Na pewno pozycja PiS w sposób naturalny będzie silniejsza w nowym zarządzie sejmiku i będziemy w sposób bardziej zdecydowany naciskać na realizację podpisanego z rządem kontraktu rozwoju terytorialnego, w którym znalazła się ta inwestycja. Jednak to jest nie tylko kwestia pieniędzy, ale różnych działań technicznych i organizacyjnych.
Najważniejsza jest teraz rozmowa z samorządami i mieszkańcami, którzy nie mogą się porozumieć w kwestii wytyczenia ostatecznego przebiegu nowej drogi. Tych spraw nie załatwi Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad.
Może teraz łatwiej będzie dogadać z Łososiną Dolną, której nie pasują zaproponowane przez Generalną Dyrekcję warianty przebiegu drogi. Nowy wójt, Andrzej Romanek to PiS-owiec.
-Wiąże duże nadzieje z wyborem na wójta Andrzeja Romanka. Kiedy jeszcze razem byliśmy w sejmiku, obaj występowaliśmy o to, żeby zagwarantować środki na prace projektowe dla tej inwestycji. Nasz wniosek w tej sprawie został zlekceważony przez większość rządzącą w sejmiku.
Mam nadzieję, że nowy wójt Łososiny będzie się starał przekonać mieszkańców do tego, żeby ostateczny przebieg "Sądeczanki" został wreszcie wytyczony. Konsultacje nie mogą być ciągle przedłużane. Tu potrzebna jest lepsza koordynacja działań między rządem, samorządem, administracją wojewódzką i Generalna Dyrekcją oraz wójtami i radnymi z poszczególnych gmin.
Niebagatelne znaczenie dla decyzji dotyczących Nowego Sącza będzie miało to, kto zostanie nowym marszałkiem. Mówi się, że to między innymi pan przymierzany jest do tej funkcji.
- Takie decyzję zapadają na szczeblu politycznym i trzeba na to poczekać. Niewątpliwie padają zapewnienia, że w Zarządzie powinny być reprezentowane równomiernie najważniejsze regiony Małopolski, w tym, co oczywiste, Sądecczyzna.
Rozumiem, że toczą się rozmowy na ten temat.
- Na razie rozmowy dotyczyły sposobu organizacji pracy w sejmiku.
Nie bardzo wierzę w to, że nic się na razie w tej kwestii nie dzieje.
- Na forum sejmiku jeszcze się rozmowy na ten temat nie toczą.
Toczą się więc na wyższym politycznym szczeblu. Kiedy więc można oczekiwać konkretnych decyzji?
- Myślę, że ostateczne rozstrzygnięcia przyjdą w ciągu kilku najbliższych dni.
źródło: sadeczanin.info