Aż cztery auta roztrzaskały się w karambolu, do jakiego doszło po południu w Nowym Sączu na skrzyżowaniu ulicy Lwowskiej z Prażmowskiego. Kierowca jednego z samochodów trafił do szpitala.

Jak doszło do wypadku?  Wszystkiemu winien jest kierowca Mitsubishi. To on, jak ustalili policjanci,  nie zatrzymał  się na światłach na skrzyżowaniu ulic Lwowskiej i Prażmowskiego.
 - Doprowadził do zderzenia z kierującą samochodem marki Ford. Siła uderzenia była tak duża, że Mitsubishi wyłamało słup sygnalizacji świetlnej, a potem uderzyło w stojące obok Suzuki z takim impetem, że zatrzymało się na jego dachu. W wyniku  zderzenia trzech aut ucierpiało jeszcze stojące  obok audi - relacjonuje oficer dyżurny  Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Samochodami podróżowało łącznie osiem osób, które mogą mówić o prawdziwym szczęściu, bo nikt nie doznał poważniejszych obrażeń.
Do sądeckiego  szpitala trafił  jedynie winny karcmbolu kierowca  Mitsubishi .
 - Strasznie skoczyło mu ciśnienie- mówi policjant.  
 Wszyscy kierowcy byli trzeźwi.


źródło: sadeczanin.info